Ale właściwie...
- Ale właściwie... o co tu chodzi?! - mógłby pomyśleć sobie taki psiak, który nagle znalazł się przed obiektywem. Jego państwo proszą go, by pozował (co to znaczy?!), ten obcy jegomość (ja) stoi z z czarną skrzynką przy oku i tym drugim, szklanym okiem na niego patrzy, wreszcie dobywa się z tej skrzynki jakiś głos - jakby "pstryk" - i po sprawie. Państwo żegnają się z jegomościem, atmosfera uspokaja się, wszystko wraca do normy...
Ale psiak nie wie (prawdopodobnie...), że został trwały ślad tego naszego spotkania. I że prezentuję go tutaj:)
©Dawid Tatarkiewicz