Walcząc o czytelnika - fotograf outsider w świecie dylematów
Powoli, powoli, powoli, acz systematycznie, rośnie grono czytelników tego bloga. Czy to dobrze, czy źle? - nie wiem. Nie pcham się na celebryckie stanowiska fotograficzne, pozostaję outsiderem i, póki co, dobrze mi z tym - o czym mówię głośno i otwarcie. Jak długo uda mi się takim outsiderem pozostać? - no cóż, tego również nie wiem.
Z drugiej bowiem strony, każdy twórca, a więc i fotograf, zabiega o widownię, o odbiorców swojej twórczości i ja nie jestem tutaj wyjątkiem. Jak to pogodzić? Jak pogodzić chęć tworzenia nie do szuflady z byciem outsiderem? Czy to się w ogóle da pogodzić?! To dylematy osoby tworzącej treści wartościowe, a więc treści nie dla wszystkich. Nie przez wszystkich pożądane.
Nie każdy i nie zawsze ma chęć myśleć, zgłębiać, podziwiać. I może w tym tkwi ratunek dla twórcy-outsidera?... Twórczość, taka jak moja, zapewne pozostanie niszowa - bo taka jest z natury. Nie tworzę tego, czego ktoś ode mnie oczekuje. Ja sam oczekuję od siebie. A że jestem wymagający, to i dobrze dla odbiorców moich fotografii i tekstów. Walczę o odbiorców jakością.
A właściwie nie jest to walka. Jest to konsekwentne uprawianie swojego ogródka bez oglądania się na mody przelatujące obok mnie. Często z hukiem. Nie lubię hałasu, kakofonii. Wolę ciszę i harmonię.
![]() |
Krajobraz morski z rybitwą - cisza przed burzą, fot. Dawid Tatarkiewicz |
Ta rybitwa przelatywała w ciszy. W ciszy przed burzą. Proszę wybaczyć używanie znaków wodnych, które zakłócać mogą odbiór tej czystej i, by tak rzec, kontemplacyjnej fotografii. Muszę je - owe znaki - zamieszczać, publikując w internecie. To wyraz poważnego traktowania mojej fotografii. Troski o nią. Mam nadzieję, że kiedyś zobaczą Państwo te fotografie w wersji albumowej. Bez żadnych dodatków. Tego sobie i Państwu życzę!
PS Na koniec pozorna zmiana tematu: życzyłbym też sobie, by polska reprezentacja wygrała dwa kolejne mecze. Nie wiem, które z tych życzeń jest bardziej realistyczne...;)
© Dawid Tatarkiewicz