Prima aprilis a sprawa świąt
Dziś wyszedłem z domu po chleb. Zaspany zrobiłem kilkanaście kroków, zerknąłem na coś czerwonego i zacząłem się zastanawiać, czy wciąż śnię... Moim oczom ukazał się widok świąteczny, a właściwie poświąteczny, choć przed świętami.
Kto nie wyrzucał choinki późno, dawno po Bożym Narodzeniu, ręka w górę! No właśnie, każdemu mogło się zdarzyć. Ale taki ładny widok u progu świąt Wielkiej Nocy? - to wcale nieczęste.
Gdy już kupiłem chleb, wyszedłem na dwór raz jeszcze, ale z aparatem fotograficznym. Efekt poniżej:
I pomysleć, że tylko kilka dni zabrakło, by eksmisja choinki zbiegła się z nadchodzącym pierwszym dniem kwietnia - a wiadomo, że z prima aprilis nie ma żartów: trzeba się pilnować nie na żarty, by nie dać się "wkręcić" różnym żartownisiom.
Właściwie, jeśli dobrze pójdzie, choinka dostoi na swoim miejscu do lanego poniedziałku - czyli stanie się udanym primaaprilisowym żartem. Takim kubłem zimnej wody na głowę w - jak zapowiadają - ciepły dzień.
Póki co, mamy jeszcze Wielką Sobotę. Widzieli już Państwo nowy, wielkopostny jeszcze, pokaz fotografii mojego autorstwa? Jeśli nie, to zapraszam:
Jeśli natomiast ktoś z Państwa chciałby odsapnąć w tym przedświątecznym czasie, wówczas niech czuje się zaproszony do obejrzenia pokazu z najnowszymi moimi fotografiami z natury:
Życzę Państwu pięknych Świąt Wielkiej Nocy. I pamiętajcie: nie dajcie się nabrać w lany poniedziałek!:)
© Dawid Tatarkiewicz