© 2022-2025 by Dawid Tatarkiewicz, WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE / ALL RIGHTS RESERVED

W sprawie licencji na publikację fotografii - skontaktuj się z autorem. / For a license to publish photographs, please contact the author.

Spotkanie fotografów Wielkopolski pod patronatem Ireneusza Lindego

Ireneusz Linde żył i pracował w Sierakowie. I tam też zorganizowane zostało kolejne już spotkanie fotografów naszego regionu - w 20. rocznicę jego przedwczesnej śmierci. Chociaż o spuściznę po fotografie z należytą troską dba jego żona, to jednak powiedzieć trzeba, że jej rękoma artysta ten czyni prawdopodobnie więcej dla scalania naszego środowiska, niż byłby w stanie uczynić za życia. 

Droga do Sierakowa
Którędy do Sierakowa? (dzień pierwszy), fot. Dawid Tatarkiewicz

Gdyby żył - byłby częścią tej fotograficznej tkanki, która trwa i która pełna jest komórek wielce oryginalnych, indywidualnych, a przez to - niekiedy nieco wyalienowanych. Przypuszczam więc, że za życia Ireneusz Linde nie byłby w stanie przyciągnąć tylu osobniczych odmienności, tworzących naturalne bogactwo różnorodności fotograficznej. Ale po śmierci? - wydaje się, że niekiedy po śmierci człowiek uczynić może więcej! Spotkanie wielkopolskich fotografów pod patronatem Ireneusza Lindego jest tego dowodem. Zjechały się na nie osobowości przeróżne, niejednako obrazujące dookolny świat, korzystające w tym celu z różnych technik, posługujące się odmiennym sprzętem, który jednak wciąż działa podług tych samych fizycznych zasad ogólnych.

Zaczyna się dzień plenerowy (dzień drugi), fot. Dawid Tatarkiewicz

Piszę "pod patronatem", choć to stwierdzenie zarezerwowane bywa współcześnie dla różnych dobroczyńców danego wydarzenia: czy to mediów, czy to zacnych osób i/lub instytucji sprawujących tenże patronat. Podtrzymuję jednak swoje (s)twierdzenie, bowiem Ireneusz Linde został przecież naszym dobroczyńcą.

Dzięki tym spotkaniom artystę z Sierakowa odkrywają również ci, którzy nie znali go osobiście lub znali tylko przelotnie. Poznają przez pozostawioną przez niego twórczość. Integralną częścią spotkania były przecież wystawy prac fotograficznych tego autora. Dodatkowo, poznajemy się wzajemnie - my, czynni fotografowie, a nawet fotograficy. Zaczynamy rozmawiać. I ten dialog jest chyba istotny. Właśnie przez pokorną rozmowę poznajemy się nawzajem. Nienarzucającą swojej wizji widzenia świata. Co najwyżej ją tłumaczącą. Dobrze jest próbować zrozumieć drugiego człowieka. 

Z wystawy prac Ireneusza Lindego (dzień pierwszy), fot. Dawid Tatarkiewicz

Czasem dopiero po śmierci doceniamy, dopiero po śmierci zaczynamy zauważać tego, który żył tyle czasu z nami, pośród nas. Niemniej, spotkania w Sierakowie pozwalają nam poznawać się jeszcze za życia! W ten sposób, kultywowana pamięć o Ireneuszu Linde, przeradza się w realne działania podejmowane wśród fotografów w teraźniejszości. Gratuluję więc Organizatorom i Uczestnikom. Do zobaczenia następnym razem!

PS Aha! I jeszcze link do tekstu Bogusława Biegowskiego na temat wyżej opisanego wydarzenia - w ramach posta zamieszczonego na profilu Fb "Ciemnicy".

tekst i fotografie © Dawid Tatarkiewicz

Popularne posty

Translate