O ja cię, firana w herbacie!...
Pod nieco żartobliwym tytułem tego posta kryje się nie tak znowu oczywista scena, podpatrzona przeze mnie w ostatnich dniach w kuchni. Dobrze jest patrzeć, ale fotograficy (choć nie jestem pewien czy wszyscy) również widzą. To wyświechtany już nieco slogan, w którym jednak kryje się sporo prawdy.
Niejednokrotnie ludzie mogą się dziwić, co fotografuję - przecież na pierwszy rzut oka "nic szczególnego nie widać". Okazuje się jednak, że coś tam w kadrze było, a fotograf to dostrzegł, utrwalił i pokazał światu w stworzonym obrazie.
Dobrej niedzieli!